Enjoy
"-Co się stało ? No tak. Zemdlałam. Ale dlaczego nadal mam ciemność przed oczami? A co jeśli straciłam wzrok w skute-...Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! To wręcz niemożliwe. Jest mi ciepło, wygodnie i ...miękko? Gdzie ja jestem? Demony raczej swoich ofiar nie goszczą w ciepłych i przytulnych miejscach tylko je opętują. A może Els mnie znalazł? Dobrze by było ale to przecież jasne że jego orientacja w terenie jest na poziomie gubienia się we własny ogródku.Czekaj, czekaj ja nie jestem już nieprzytomna....co do..."
Elesis gwałtownie się podniosła i zdarła ze swoich oczu kawałek jakiejś fioletowo-czarnej szmaty wyglądającej jak skrawek jakiegoś ubrania. Mimo zrozumienia sytuacji ostro pożałowała tych nagłych ruchów bo poczuła tępy ból z tyłu głowy. Obraz w jej oczach przez pewien czas stał się rozmazany ale po lekkim przetarciu oczu jej dolegliwości znikły. Przecierając twarz zauważyła że pod jej grzywką podobnie jak z tyłu głowy znajduje się bandaż nasączony ziołami. Dziewczyna pełna wątpliwości co do faktu iż leży na jakimś cieplutkim łóżku z opatrunkiem i ubraniu typowym dla szpitalnych pacjentów.."-czekaj, czekaj...KTO MNIE PRZEBRAŁ ?!"
Elesis zwaliła z siebie kołdrę i wstała w celu poszukania swojego Cleymora gdy nagle jej oczom ukazał się widok wręcz niezwykły. Łóżko na którym sobie smacznie spała było otoczone całą masą książek. Nie były one poustawiane w nieładzie (do czego przywykła od czasu do czasu odwiedzając alchemika w Belder) wszystkie były poustawiane w szafkach mających ponad 10 metrów i ciągnących się pod sufit. Całe pomieszczenie było czystsze od mojego świeżo wypolerowanego miecza (co rzadko się zdarzało w ludzkim świecie) ,a od czasu do czasu przed szafkami stała tablica z z jakimiś matematyczno-chemicznymi zapisami które poniekąd szło zrozumieć. Koło łóżka stała jakaś Nazo-technologia. Wzrok dziewczyny przykuła jedna zielona książka. Napisane na niej było "Pradawne Sztuki Walki"."-No ja nie mogę....kocham to miejsce!". Zaintrygowana i nabuzowana energią mimo swojego stroju i stanu zdrowia wręcz podbiegła do pułki z zapiskami, wzięła książkę i kiedy miała już ją otwierać usłyszała lekko prowokujący i rozśmieszony głos:
- Ładnie to tak czytać cudze książki ...?
Elesis lekko przestraszona nagłym odzewem jakiejś ludzkiej bądź mniej nieludzkiej istoty (cokolwiek to było umiało mówić) odruchowo odłożyła książkę na jej miejsce i odwróciła się w stronę z której dobiegał głos. Jej oczom ukazał się chłopak z białymi włosami stojącymi bez ładu i składu co wyglądało dość....ładnie ? Miał olśniewająco-fioletowe oczy. Na jednym oku widniała różowa iskra od ,której wylatywała równie fioletowa co jego oczy smuga. Przez jego policzek biegła fioletowa blizna która dodawała mu dość...szalonego wyglądu. Był ubrany w ciemno-fioletową koszulę na której leżała czarna kamizelka. Jego ramie i dłonie były obłożone fragmentami jakiejś Nazo- technologii. Spodnie i buty były równie czarne co kamizelka (nie zapinajmy oczywiście o kolejnych fragmentach jakiejś nieznanej techniki. A jeśli chodzi o jego wyraz twarzy i pozycję to były one dość kpiące.
Elesis wpatrywała się w niego jakieś dobre pół minuty aż w końcu zdała sobie sprawę ,że jest w naprawdę niekorzystnej sytuacji. Gdyby ten zacnie wyglądający osobnik stwierdzi ,iż traci swój czas i zaatakuje nie będzie miała najmniejszych szans. Jednak gdyby teraz zaczęła gorączkowo szukać swojej zbroi i cleymore ignorując jego słowa wyglądałoby to nie dość ,że nietaktowne to też prowokująco do ataku. "-Co by tu wymyślić aby nie wywołać jego podejrzeń?". Nagle w jej głowie pojawiła się nietypowa potrzeba ,a było nią..-
-Mogę się umyć?- powiedziała Elesis dotykając lepiących się ziół na jej twarzy.
-Nie wydaje ci się ,że czujesz się zbyt swobodnie jak na NIE SWÓJ dom ? - odpowiedział chłopak z wyrazem twarzy który symbolizował fakt iż zaraz wybuchnie śmiechem.
-A czy ty nie czułeś się zbyt swobodnie kiedy mnie przebierałeś ?! - powiedziała dziewczyna która miała przez chwilę ochotę uderzyć go w tą szczochraną głowę.
-Przecież miałaś na sobie bieliznę.-powiedział pokazując na moją klatkę piersiową- ,a tak poza tym to zrobiły to moje dynama -dopowiedział wskazując na urządzenia które się wokół niego unosiły - naprawdę myślisz że...-miał zamiar kończyć swój monolog na temat bielizny Elesis ale przerwał mu fakt iż dziewczyna odchyliła szpitalną koszulę sprawdzając czy nadal posiada wyżej wymienioną część ubrań.
Stwierdzając iż wszystko jest na swoim wcześniejszym miejscu odetchnęła i wróciła do poprzedniego tematu nie zważając na to iż białowłosy osobnik prawie nie pękał ze śmiechu.
-A więc mogę wziąć ten prysznic? Cała się lepię...-powiedziała już lekko zirytowana.
-Ta. Pociągnij za tamtą niebieską książkę z teoriami pradawnych i korytarzem w lewo-powiedział przez śmiech pokazując na jedną z tych bardziej jaskrawych książek. Elesis jak na komendę podbiegła do pokazanej książki pociągła za nią i naglę otworzył się przed nią kolejny korytarz wypełniony masą innych książek. Przez jej myśl przeszło jej zdanie typu "-Co... on czyta pod prysznicem ?!". Kiedy Elesis weszła w korytarz ściągając jednocześnie bandaż z głowy chłopak sobie o czymś przypomniał.
-Ej czek..-ale przejście się już zatrzasnęło. Chłopak wręcz załamany sytuacją położył sobie rękę na twarzy.-zapomniała o swoich ubraniach...-powiedział zerkając w stronę jednego fotela na którego oparciu wisiały jej ubrania.
Po rozejrzeniu się po całej łazience Elesis stwierdziła ,że po jej mieczu ślad zaginął. Ściągając z siebie resztki ubrań weszła pod prysznic, odkręciła kurek z wodą i zaczęła robić to co praktycznie każdy człowiek pod prysznicem ,a było to myślenie.
"-Hmmm...chłopak wyglądał na dość szalonego. W sumie mu się nie dziwię jeżeli sam siedział w takim miejscu z taką ilością książek bez śladu żywej duszy (prócz niego oczywiście). Można powiedzieć ,że mimo tego iż widział mnie w samej bieliźnie i mam ochotę go uderzyć trochę mu współczuję tej samotności...A może by go tak zwerbować do drużyny Elsworda? W sumie każdy z nich ma tam swój cel np. Ara chce uratować swojego brata...On też ma na pewno swój cel który chce osiągnąć. Oczywiście pierwsze muszę go przynajmniej trochę poznać po jeszcze sprowadzę w otoczenie mojego brata jakiegoś pedofila....Elesis proszę ogarnij te swoje dziwne myśli! Może i wygląda na szalonego ale bez przesady..."
Dziewczyna zakręciła wodę, wyszła spod prysznica i podeszła do lustra w ,którym zobaczyła dokładnie co się jej stało. Na jej czole była jedna wielka, krwawa rana (prawdopodobnie stworzona wskutek upadku na ziemię) widok ten lekko ją przestraszył bo po raz pierwszy od walki z tym potężnym demonem kilka lat temu miała do tego stopnia zmasakrowaną buźkę. Na ranę założyła bandaż którym wcześniej obwiną ją białowłosy. Elesis była z lekko zniesmaczona faktem iż będzie musiała ubrać tą samą brudną bieliznę. No chyba ,że ten chłopak ma w zapasie damską bieliznę (w co szczerze wątpiła). I własnie w tym momencie zauważyła ,że nie ma ubrań które mogłaby ubrać na wierzch ."-nie ubiorę przecież już więcej brudnych ubrań na siebie zwłaszcza że się myłam. Gdybym to zrobiła moja kąpiel nie miałaby celu." Naprawdę chciała już uniknąć wszelkich niezręcznych sytuacji ale jak widać nie wyszło. Dziewczyna dodatkowo zarzuciła na siebie ręcznik i podeszła do wyjścia z łazienki. Odwróciła się upewniając się ,że zostawiła za sobą porządek, wzięła "szpitalne" ubranie i kliknęła na guzik otwierający wyjście z łazienki.W czasie w którym szafa się odsuwała powoli ukazując gigantyczną bibliotekę Elesis pocieszała się myśląc "-przecież to coś w stylu wyjścia na plażę w stroju kąpielowym.Tam tez przecież nikt mnie nie zna. Elesis uspokój się !" kiedy drzwi się otworzyły dziewczyna pewnie wyszła z pomieszczenia i szybkim tempem podeszła do chłopaka siedzącego na jednym z krzeseł i czytającego jakąś książkę.
-Ej- powiedziała pewnym głosem trącając go w dłoń.
Chłopak zerkną na chwilę na nią po czym przeczytał jeszcze jedno bądź dwa zdania z książki i dopiero wtedy odwrócił się do niej głową. W tym samym momencie krzesło pod białowłosym przechyliło się do tył i już leciał na ziemię kiedy w powietrzu ,dosłownie tuż nad ziemią złapały go jego dynama. Chłopak cały czerwony, leżąc na swoich wynalazkach wykrzyczał ze szczyptą zdziwienia i strachu :
-C-c-co..t-t-ty do cholery robisz ?!
Dopiero wtedy Elesis zorientowała się ,że kiedy chciała złapać chłopaka za ramię i uniknąć jego upadku,ręcznik ,którym była owinięta z niej spadł ukazując jej bieliznę "-Boże bielizna, bielizna, bielizna, skończmy kurna już z ta bielizną!!!"-pomyślała.
-A tak poza tym to mnie przebierałeś więc co ci w tym przeszkadza ?!-wykrzyczała z zakłopotania podnosząc ręcznik.
-Nie ja! To moje dynama! Nie jestem zboczeńcem! -krzyknął- a, tak poza tym to skończ tak stać półnaga- odwrócił się- na czerwonym fotelu są twoje ubrania.
Dziewczyna podbiegła do swoich ubrań zerknęła w stronę chłopaka sprawdzając czy na pewno jest odwrócony i zaczęła się ubierać. Miała ochotę się spalić ze wstydu.
-Jak się nazywasz?-zapytała Elesis ubierając ostatnią pończochę.
-Skoro naprawdę twoja osoba musi wiedzieć to Add -odpowiedział- ,a ty ?
-Elesis -powiedziała uśmiechając się- i przepraszam za tą całą sytuację...
-Nie przypominaj ,a postaram się zapomnieć -powiedział odwracając się będąc już pewny tego ,że skoro dziewczyna zaczęła rozmowę to znaczy że jest ubrana.
-Mieszkasz sam ?- dopowiedziała chcąc kontynuować rozmowę.
-A co cię to obchodzi ?- syknął mało przyjemnie chłopak.
Widać ,że nie lubi kiedy się za bardzo o niego pyta. Ale dziewczyna się nie poddawała.
-A może byś tak chciał dołączyć do naszej drużyny ? -zapytała podchodząc do Adda.
-Co? -powiedział z lekka zirytowany- po co mi inni ludzie do szczęścia ? A zwłaszcza jeżeli ludzie z tej drużyny są tak samo wścibscy co ty. W ogóle ledwo cię znam Z kogo ona się w ogóle składa ?
-Mojego brata, człowieka z nazo-ręką, elficy, maga, chłopca posługującego się gigantycznym działem, dziewczyny która posługuje się włócznią oraz chyba najbardziej niezwykłego członka tej drużyny - zerknęła na chłopaka którego zaciekawił ten niezwykły członek drużyny- ostatniego Nazoida na świecie Eve .
Chłopak szeroko się uśmiechnął i powiedział :
-Czemu by nie spróbować ...
Elesis zerkneła na niego lekko zdziwiona jego nagłą zmianą podejścia ale uśmiechneła się i powiedziała:
-Ale pierwsze oddaj mi moją zbroję i miecz!-krzyknęła- czuję się bez nich naga.
-Jestes ostatnia osobą która powinna mówić o braku ubrań - zakpił Add
"-Coś jest nie tak.Ta jego nagła zmiana podejścia mnie niepokoi. Muszę obserwować Eve dla jej własnego bezpieczeństwa. Jego z resztą też.W średnim stopniu mu ufam"- pomyślała Elesis
Ok troszkę się rozpisałam i mam nadzieję że was nie zanudziłam xD
Jeśli macie jakieś uwagi, walcie śmiało.
Do następnego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz