Add x Elesis

Add x Elesis

czwartek, 30 czerwca 2016

Rozdział 20 - "To coś zniknęło"

No cóż...nie bijcie mnie za tą przerwę ! >.<
Jestem zdziwiona ,że moje wypociny się wam podobają ..po prostu wow *^*
Miłego czytania :D

Ps. Wybaczcie błędy ,postaram się je poprawić kiedy będę miała dostęp do normalnego komputera :))


*Elesis*
Wszyscy spojrzeli na mnie ,kątem oka.
Co robić ,co robić...?!
Zakaszlałam ,przykładając zamkniętą w pięść dłoń do ust i zaczęłam się powoli wycofywać.
-Wybaczcie troszkę mi się w głowie kręci...-zakaszlałam jeszcze kilka razy. Jestem genialnym aktorem B|
 Moje "męstwo" kazało mi się zatrzymać ale może lepiej nie irytować chorych...byłam już przy wyjściu kiedy moje plecy zderzyły się z czymś ciepłym. Popatrzyłam do tyłu odchylając głowę. Był to Raven patrzący na mnie z góry...jak zwykle.
-Elesis..?- mruknął lekko zaspany ,drapiąc się swoją "normalną" ręką w tył głowy.- może pójdę z tobą ? Jeszcze ci się coś stanie czy coś...-mężczyzna ponaglał mnie swoimi bursztynowymi oczami jakby koniecznie musiał ze mną porozmawiać.
Uniosłam kącik ust porozumiewawczo.
-Jasne ,że..-chciałam mu odpowiedzieć ale, oczywiście KTOŚ postanowił dorzucić swoje pare groszy.
-Elesis kocie ,ależ przed chwilą miałaś się świetnie ,kiedy eksponowałaś swoją dolną część garderoby..-Białowłosy kucał obok Reny ,opierając swoją brodę na dłoni. Jego perfidny uśmiech jak i wzrok przeszyły mnie na wylot.- Nie martw się Raven ,uważam ,że nasza czerwonowłosa da sobie świetnie radę.

*Add*
Puszczenie ich we dwójkę na stronę byłoby nierozsądne. NIE TO NIE SCENA ZAZDROŚCI. Problem w tym ,że postanowiłem komuś uprzykrzyć życie. Wstałem ze swojego słowiańskiego przykuca i podszedłem do Elesis. Objąłem ją ramieniem i podeszłem w stronę naszego jakże uroczego jak mniemam duetu i zatrzymałem się przy Lu.
-Uważam ,że Elesis ma ci coś do powiedzenia. -zmrużyłem oczy pod wpływem uśmiechu. Powoli mnie policzki zaczynają boleć od tego szczerzenia ryja...Elesis zalała się niesamowicie gorącą aurą i korzystając z okazji ,że obejmowałem ją ramieniem złapała mnie za łokieć i przez chwilę myślałem ,że się złożę z bólu. Jak ten mały gnom to zrobił?! Co ja gadam...to nawet nie była siła gnoma. Co najmniej trola magmowego. Jeśli tylko..Ja nie przesadzam!
Tak czy inaczej mały biało-włosy demon z lekka zmarszczoną brwią się nam przeglądał. Elsword, Eve i reszta w sumie też.

*Elesis*
Zaraz spalę się ze wstydu...To nie było przecież specjalnie!
O ja mu już skórę przetrzepie....Niech się mi lepiej później na oczy nie pokazuje.
-Ekhem..-odkaszlnęłam cicho, co z reguły mi się nie zdarza. Wyprostowałam się i wzięłam oddech- Przepraszam. To  ja nadepnęłam na twój ogon, choć pragnę zauważyć ,że to dzięki ,temu czynowi ,odnaliźliśmy cię w tak trudnych warunkach .-na twarzy dziewczynki-demona panował kamienny wyraz twarzy. W pewnym momencie się niewyraźnie uśmiechnęła.- Nic się nie stało, cenię ci to ,że się przyznałaś...z czyjąś pomocą..-dziewczynka zbladła na moment jakby miała znów stracić przytomność.

*Add*
Meeeh. Nie wyszło tak zabawnie jak chciałem..myślałam ,że będą rywalkami czy coś. Choć z drugiej strony wyraz twarzy naszej dowódczyni oddziału czerwonych rycerzy był bezcenny. W zasadzie nie wszystko jeszcze dziś stracone. Mógłbym zaprosić tą całą Lu ,na jakieś "badania" czy coś. Zbiorę wtedy wymazy ,próbki ii...Jest tyle możliwości!
Siłę bijącą z ciała tego demona czuć z kilometra. Czemu by  jej sobie trochę nie wziąć?  Trąciłem ramieniem Ciela aby przedostać się bliżej Lu ,co go nieco rozdrażniło ,bo syknął coś pod nosem. Nabrałem wtedy ochoty aby go uderzyć Ale z drugiej strony będą inne okazje ,aby mu odpłacić. Pochyliłem się przed Lu i złapałem ją za ramię aby zadać pytanie ważniejsze od mojego życia. Problem w tym ,że coś poszło nie tak. Zapadła ciemność porównywalna na tej panującej w tyłku demona. (Lepiej będzie jeśli pozostawie to bez zbędnych dopowiedzeń) Jedyne co pamiętam to ,to ,że padłem na ziemię z dość dużą siłą ,jakby coś mnie przygniotło.

*Aisha*
Moja różdżka zaczęła okropnie negatywnie reagować od kiedy Lu ,zaczęła powolutku kontaktować. Moja broń przez chwilę przymarzła mi do dłoni. Add postanowił znów zacząć coś kombinować i podszedł do tej biednej małej dziewczynki...Już ja wiem co ten zwyrodnialec chciałby jej zrobić...To pajac na równi z Elswordem...może trochę mądrzejszy ,ale co z tego...Ma coś nie tak z głową..z resztą kogo ja osądzam. Jestem w tej drużynie jedyną normalną osobą!

*Raven*
Chciałem porozmawiać pilnie z Elesis ,ale nie wyszło. W sumie ile można prosić ją o przysługi...No cóż ,będą inne okazje aby. Add wydaję się być w miarę dobrymn kumplem ,ale chwilami wolał bym nie wiedzieć, co on ma w tej głowie. Kiedy zapewne chciał coś zaroponować Lu...(chroń ją przenajświędsza El) to z ciałka, tej małej osóbki wydobyła się niewiarygodnie mroczna aura, którą wchłoneło ciało naszego psychopaty, a następnie niczym worek kartofli padło na ziemię. Elesis zbladła i mimo iż nie wykonała przez bliższe kilka sekund jakiejkolwiek czynności widać było ,że jest przerażona.

*Lu*
Siedziałam oparta o Ciela..miałam zamazany obraz...otaczali mnie ludzie. Wreszcie się obudziłam. Obraz przed moimi oczyma był rozmazany ,a dźwięki słyszałam jak przez szybę. Mimo to, stworzenie ,które utrzymywało mnie w śpiączce opuściło moje ciało. Przez chwilę czułam tego czegoś przemykającą przez ciało mężczyzny ,który złąpał mnie za ramię ,a potem zniknęła w tym samym czasie powalając chłopaka na ziemię. Co ja najlepszego narobiłam..