Po co taszczymy ze sobą tą karłowatą dziewczynkę?
Nie dość ,że wydłuża naszą misje ,to jeszcze cała ich uwaga jest teraz skupiona na niej. Siedzie sobie teraz pod jakimś drzewem i patrzę jak na przeciwko mnie Aisha, Elesis i Rena ,"skaczą" i starają się jakoś pomóc ,sądząc po aurze demonowi...Ugh...irytujące.
Zamknąłem oczy i czekałem aż sobie pójdą i będę mógł spokojnie pobrać ,wymaz i krew białowłosej. Było dość przyjemnie jak na spalony las. Zapach zaschniętej trawy i letni wiatr współgrając ze sobą muskały mi delikatnie twarz. Oczywiście zbyt długo miałem święty spokój.
-Może łaskawie ruszysz tyłek i pomożesz? - Coś mnie szturchnęło w ramię. Hmmm...niech pomyślę. Kto z tej drużyny mógł być na tyle perfidny ,aby móc przerywać sen takiemu zajebistemu człowiekowi jak ja? Byłem zbyt zmęczony aby wsłuchiwać się w głos osoby która to powiedziała. Wiem tylko to ,że nie lubie rozkazów. Zapewne jedno z tych rudzielców. Elsword czy Elesis? Otwierać oczy czy nie? Tyle pytań, tak mało energii....ziewnąłem bez otwierania oczu i zrobiłem to co zrobić musiałem.
*Elesis*
Stałam sobie grzecznie i szturchnęłam go w ramię. Wtedy ten perfid uniósł dłoń która leżała wcześniej na jego brzuchu. No i w magiczny sposób ,za jego sprawą moja spódnica znalazła się...no cóż. Emm...wysokość kolan. Co oznacza ,że mogą oglądać moją bieliznę. Czekaj. Stałam momentalnie jak wmurowana z wzrokiem wbitym w moje stopy i opuszczoną spódnicę.
-Czyli jednak Elesis- otworzył jedno oko i uśmiechnął się. Jak prawdziwy geniusz zła. Albo gorzej.
NOSZ KURWA CO TO TO NIE!!! Bez słowa w błyskawicznym tempie naciągnęłam dolną część garderoby i wzięłam mocny zamach nogą z pół obrotu.
*Add*
Ojoj. Chyba się zdenerwowała. Ale teraz faktycznie widać...nogi ma fajne. TAK CZY INACZEJ. To wcale nie był komplement ale teraz jedną z tych tyczek na których stoi ,stara się mnie kopnąć. O niee....nie,nie,nie. Ja tylko sprawdzałem które to z rodzeństwa. Gdyby był to Elsword to wywaliłbym mu z laczka. Kobiet nie bije. Od miesiąca....he. Musiałem szybko reagować albo złamałaby mi mój piękny nos. Ugh upierdliwe. Złapałem ją pod łydkę jedną dłonią, coby zahamować ,być może śmiertelne dla mnie uderzenie. Kiedy sobie tak trzymałem jej nogę, zacząłem się raptem zastanawiać czemu nosi takie ,krótkie spódnice (majteczki w kropeczki ho, ho, ho, ho~).
*Elesis*
Nie wiem co tu się właśnie wydarzyło ale stoję ,tylko jedną nogą na ziemi ,a drugą trzyma w dłoni. Czyli wróciłam do punktu wyjścia. Musiałam szybko znaleźć jakieś wyjście z tej dziwnej sytuacji.
-Skończyliście?-rozgrzmiał miękki i przyjemny głos Reny- Ktoś się budzi~...- O zbawienie ! Rena jestem twoim dłużnikiem. Białowłosy puścił moją nogę i spojrzał rozczarowany na elfke.
-Czyli z pobrania wymazów ,nici?- posmutniał. Wyglądał jak dziecko któremu nie dano cukierka.
-Może ci kiedyś pozwoli -Rena znów uklękła przy demonie- MOŻE.
Podeszliśmy do demona który leżał ze z lekka zmarszczoną brwią ,a dłoń zaciskał na szarej i podeschniętej trawie.
-Co...-zaczęła kaszleć
W mgnieniu oka obok nas pojawił sie jeszcze Ciel wyraźnie szczęśliwy.
-Lu.. -No dobra on był wręcz wzruszony. Wziął jej głowę na kolana i zaczesał jej grzywkę do tyłu. Białowłosy demon wyraźnie starał się coś powiedzieć..
-Co...-kaszel-...za ,niedo...kształcony...osobnik -otworzyła jedno oko z wyraźną flustracją-przydeptał mi ogon?! -jej aura się zapaliła. Białowłosa wydawała się być bardzo silna. Ale...ogon...
Mam przechlapane.






